Rozwodzić się?
Rozwodzić się?
Inspiracją do napisania dzisiejszego wpisu jest sytuacja sprzed kilku miesięcy. Pewien mój znajomy zadzwonił do mnie wtedy z pytaniem czy zajmuję się rozwodami. Ja, że tak, a on na to, że świetnie, bo chce się rozwieść z żoną. Po czym nastąpiła lawina utyskiwań na trudy małżeńskiego pożycia i zapewnień, że dłużej już w takim układzie nie pociągnie. W odpowiedzi poradziłam, by nie podejmował decyzji pochopnie i przemyślał sprawę. Umówiliśmy się na telefon za kilka dni. Do dziś do mnie nie zadzwonił. Wiem jednak, że kroków w kierunku rozwodu nie podjął i nadal tworzy z żoną pełną rodzinę. Ta sytuacja doskonale obrazuje, jak emocjonalnie działamy, gdy chodzi o relacje z naszymi bliskimi.
Bywa jednak, że sprawa nie kończy się na jednorazowym wybuchu, ale przyjmuje rozmiary coraz większe, by finał swój znaleźć w postaci pozwu rozwodowego.
I tu pytanie „czy się rozwodzić?” nabiera prawdziwego znaczenia. Nawet osoby, które inicjują postępowanie rozwodowe, często mają wątpliwości czy postępują słusznie. Jest to normalne, ponieważ rozstawanie się jest procesem mentalnym rozłożonym w czasie i nigdy nie następuje konkretnego dnia o konkretnej godzinie. Z tego powodu klientom nie do końca zdecydowanym na rozwód, którzy oczekują bym to ja odpowiedziała im na pytanie czy powinni się rozwieść, polecam zamiast swoich usług wsparcie konkretnych terapeutów rodzinnych.
Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że większość klientów i tak wraca po pomoc przy przygotowaniu formalności rozwodowych, ale już z pełnym przekonaniem co do słuszności swojej decyzji.